Tuesday, April 15, 2008

Madryt

Z Anka chodzilem do podstawowki i liceum, nie widzielismy sie lata.
Gadanie,
bary,
tapas,
malze,
kalmary,
piwo,
rozmowy, rozmowy,
miecho i wykalaczki,
gwar,
pestki rzucane na podloge,
kolejne ulice,
prawdziwe miasto,
uroda zycia.



































Koncowka zamazana

1 comment:

zo said...

nie szpanuj już z tym Madrytem tylko zmiataj do Peru i wrzucaj tutaj jakieś niezłe kawałki z "notatnika podróżnika" - będziemy śledzić z zapartym tchem (czekam szczególnie na fragmenty dotyczące wyrąbywania sobie maczetą drogi w peruwoańskiej dżungli) Powodzenia!!!ja jutro śmigam do NY, ale zawartości swej walizki nie będę pokazywać:)siemka