Thursday, May 8, 2008

TIME IS LOVE!




Buenos to miasto europejskie rzucone w Ameryke Poludniowa. Ale wszystko jest europejskie a rebour. Po pierwsze pory roku. Teraz konczy sie jesien. Platany rzucaja liscie. Slonce slabiej grzeje, co oznacza ok. 20´C po poludniu. W powietrzu wisi jakas nostalgia. Choc jest cieplo wszyscy ubrani solidnie, wreszcie mozna przez ciuch pokazac styl. A to tu wazne. W mojej dzielnicy ulicami przechadza sie tyle pieknych dziewczyn i kobiet, ze pod tym wzgledem to miasto bije na glowe Paryz, NY, Tokyo. I nie tylko pod tym. Jest cos nieuchwytnego w tutejszej atmosferze. Wielkie, pyszne miasto, ale pelne pekniec, pozarastane; czyste ale nie sterylne. Nikt nie zwraca uwagi na sygnalizacje swietlne, godziny zycia towarzyskiego sa przesuniete mocno w noc. Kiedy widzi sie eleganckie kobiety i mezczyzn w dekoracjach miasta jest sie w Europie. Ale dostaje sie cos wiecej, klimat, inne tempo, styl zycia. W tej podrozy widzialem wiele cudow przyrody, a jednak kocham miasto. Miasto - zwienczenie umiejetnosci, talentow, mysli ludzkiej. Przestrzen oswojona, zdegradowana ale i podniesiona do potegi. Pelnia zycia.
Rzadzi haslo, ktore ktos wypisal na budynku w ktorym mieszkam: Time is Love.

1 comment:

Unknown said...

Dobrze że jesteś już w mieście.W Twoim rodzinnym jest piękna letnia pogoda a w kraju szaleńcy znowu będą biegać.Pozdrawiam.