Saturday, May 3, 2008

La Paz

La Paz to trzeci swiat w pigulce, wielkie miasto w niecce. Najwyzej polozona stolica swiata (3600-4100m n.p.m.) Tysiace domkow, budek z czerwonej cegly. Miasto sie dusi. Choc na dole jest najbogatsza czesc, tam stoja wszystkie spaliny i wyziewy miasta. Jest brudno. Smierdzi, nos co chwila lowi inny odor, resztki, zgnilizna, uryna. Dziewczyna obok nas kucnela w centrum, nie szukala toalety. Jeden wielki sciek. Psy walesaja sie po miescie. Samochody nie zwracaja najmniejszej uwagi na przechodniow. Policja narodowa nie reaguje, zreszta chlopcy z tej formacji wygladaja jak czlonkowie karteli narkotykowych. Knajpa polecana przez przewodnik tak brudna, ze po obiedzie walnalem w innej knajpie duza whysky. Kosztowala wiecej niz caly obiad, ale ceny sa tu bardzo niskie.

Kiedy wjezdzalismy do miasta niektore ulice byly zablokowane, demonstracje, tlum pali kukly. Jutro referendum dotyczace autonomii dla departamentu Santa Cruz. Oczywiscie nic z tego nie bedzie. Prezydenci Wenezueli Hugo Chavez i Nikaragui Daniel Ortega oraz kubański wice Carlos Lage juz wydali wspolna deklaracje popierajaca przywodce Boliwii.

Jutro wale do Sucre, kolonialne miasto z bialego kamienia.

2 comments:

Unknown said...

Dobrze że skończyły się historie typu 'karta kredytowa' czy' gps'.
Czekamy na zdjęcia [duża rozdzielczość].Dużo dobrego.

MP said...

Może przed wyjazdem jeszcze jedna (?) whisky...
Powodzenia ;)
Sucre, zdaje się, piekne